RONI, chciałbym żeby jeszcze ktoś mnie pokochał

Opis

Mieszkam w schronisku od 2006 roku, wcześniej też nie miałem łatwego życia. Moim domem było małe podwórko pewnej zbieraczki, gdzie żyłem w sforze 20 psów. Pewnego dnia, w wyniku interwencji trafiliśmy do schroniska. Tylko jedna suczka z naszej sfory znalazła dom, pozostali moi bracia odeszli w schronisku. Dwa lata temu zostałem zupełnie sam. Odszedł chory na serce Harry, przy którym czułem się bezpiecznie bo znałem go z mojego poprzedniego, nie schroniskowego życia. Od tego momentu mieszkam z różnymi psami w boksie. Są one najczęściej silniejsze ode mnie boję się jeszcze bardziej niż wcześniej. Nie pozwalają mi najeść się do syta, zaganiają do budy. W schronisku nigdy nie czułem się bezpiecznie. Moim azylem stała się moja buda, tu chowam się przed cały światem. Dopiero od roku wychodzę na spacer poza schronisko, ale chcę natychmiast wracać .Świat na zewnątrz przeraża mnie…mam 13 lat i 8 lat spędziłem w budzie w ciasnym boksie. Wciąż mam nadzieję, że ktoś mnie pokocha…nie muszę mieszkać w mieszkaniu, mogę mieszkać w ciepłej budzie na podwórku. Jestem zdrowy, choć już nie jestem młody. Mam łagodny, spokojny charakter i…tak bardzo chciałbym pożyć przez chwilę jako czyjś, pokochany pies.
Roni jest odrobaczony, zaszczepiony, wykastrowany i zaczipowany.
Kontakt w sprawie adopcji:604 10 11 65 lub 508 911 774 oraz m.gorzynska@wp.pl